Dlaczego warto nadpisywać dane pamięci, nawet gdy wydaje Ci się to nienaturalne? (a właściwie zwłaszcza wtedy)

Poprzednie artykuły http://malunachow.com/pamiec-komorkowa-ciala/

Pamięć, negatywne i pozytywne doświadczenia.

Jak wskazują badania, wiele z tego co pamiętamy, nie miało miejsca w rzeczywistości. Gdy dane jest się o tym przekonać, jest to spory szok poznawczy. Jeżeli dane wspomnienie miało nawet realne odniesienie do zaistniałych zdarzeń (np. na urodzinach babci Zosi dziewczynka stłukła kolanko), to zawiera w komplecie interpretację skali tego zdarzenia oraz nadane mu znaczenie.

Jeśli trauma miała miejsce w dzieciństwie, to trzeba wziąć pod uwagę, że składnikiem wspomnienia przechowywanego w pamięci komórkowej jest interpretacja dokonana przez dziecko. Nie sposób pominąć wagi tej informacji, zwłaszcza że część doświadczeń traumatycznych nie musiałaby się nimi stać, gdyby dotyczyła kogoś dorosłego, a nie dziecka!

Każdy z nas widzi to, co widzi. A rozumie, jak umie 😉🙃. Różnimy się w tym postrzeganiu i interpretacjach wszyscy.

W przypadku dzieci jednak, różnica jest oparta na innym niż u dorosłego funkcjonowaniu układu nerwowego.

U dziecka z natury rzeczy jest on niedojrzały i inaczej radzi sobie z przetwarzaniem danych niż u dorosłych. Tymczasem pamięć komórkowa ciała zawiera/zamyka w sobie zapis emocjonalnych napięć, których doświadczyło dziecko, w ciele dorosłej osoby. Sami wiemy, jak z biegiem lat potrafimy zmienić stosunek do jakiejś sprawy – odkryć, że już nas coś nie dotyka, nie rani czy nawet nie interesuje.

Dzieje się tak, gdy otwieramy się na nową perspektywę. Gdy już się w niej osadzimy, zauważamy, że to co nas wcześniej męczyło, nie sprawia dłużej problemu. Nadpisywanie pamięci to jak implementacja nowej perspektywy.

Z perspektywy neurobiologii, ma to swój sens. To podobnie, jakbyś mieszkał w bloku na pewnym osiedlu i przeprowadził się na drugi koniec miasta. Od tego momentu owszem, możesz wybrać się na stare osiedle, a nawet zrobić rundkę wokół poprzedniego gniazdka. Zdecydowanie jednak większość czasu będziesz poruszał się wokół nowego bloku, na nowym osiedlu.

Tak też wygląda to w mózgu, gdy porzucamy stare ścieżki połączeń neuronowych, ucząc się tego co nowe i wydeptując inne ścieżki. Te stare w końcu zanikną (fizycznie) w układzie nerwowym. A to oznacza dla Ciebie koniec uwarunkowań, które były niekorzystne, niekomfortowe, wręcz szkodliwe.

Sam proces jawić się może jako coś sztucznego, co pozbawi Cię naturalności. Można dyskutować nad tym, co się na tę „naturalność” złożyło: trauma dziecięca, programy rodowe, miliony negatywnych wiadomości wyszukanych przez media po całym kosmosie 🙃?..

To wszystko, na co mózg reaguje, jak na atak tygrysa.

😉Użyj więc kory nowej i „ratuj się kto może”😉.

Być może jest to jeden z ważniejszych testów dojrzałości, by nie tkwić w bolesnym, nie satysfakcjonującym, gdy już wiesz o nadpisywaniu wspomnień?Ponadto – jak trafnie ujął dr Rick Hanson (znany w Polsce autor książki „Szczęśliwy mózg”, „Mózg Buddy”, czy „Rezyliencja” – polecam) mózg jest jak rzep na bodźce negatywne i jak teflon na pozytywne. Więc dla równowagi warto mu nieco pomóc. Co znajdujemy już w naukach jogi, w podziale umysłu na trzy rodzaje: negatywny, pozytywny i neutralny. Poznać trzeba każdy i objąć cały, by nim zawiadywać w sposób konstruktywny.

Więcej o tym, jak konkretnie to robić, już wkrótce.

P.S. Topinambur.. niezwykłe warzywo o pięknych, słonecznych kwiatach, w zadziwiającej wysokości. Pytanie: co widzą Rodzice, a co widzi Dziecko? no właśnie..


Opublikowano

w

przez

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *